środa, 13 sierpnia 2014

Dla Ciebie

Artur Rojek - Syreny 


Siedzę w kącie mojego azylu. Łzy spływają mi po policzkach. Boję się. Kulę się i jeszcze mocniej owijam bezwładne ciało kocem. Zamykam oczy. Zastanawiam się jak to jest, czuć wreszcie ulgę i beztroskę. Tak niewiele trzeba i człowiek może uwolnić się od tego co wokół. Od kolejnego dnia, niespełnionych marzeń, nieosiągniętych celów czy wysokich ambicji. Jeszcze więcej łez. Zaczyna boleć mnie głowa. Staram się jak najszybciej porzucić te myśli. Wracam do rzeczywistości. Muszę się ogarnąć. Znów zamykam oczy. Tym razem widzę Ciebie. Wyglądasz tak pięknie. Masz takie oczy, że zapiera mi dech w piersiach. Jest w nich tyle miłości, dobra, smutku. Jesteśmy do siebie podobni. Podnosisz mnie na duchu mimo, że Cię obok nie ma. Nie, nie. To nie prawda. Wystarczy, że zamknę oczy i jesteś, cały czas. Przy Tobie boję się mniej. Otulasz mnie ciepłem. Stawiasz do pionu. To dla Ciebie żyję. Dla Twoich oczu, włosów, dłoni, ust. Chcę czuć Twój zapach. Czuć Twój smak. Mówisz do mnie tak pięknie. Twoje słowa pieszczą moją duszę. Słyszę to w swojej głowie mimo, że Cię nie ma. Czuję się potrzebna. Jesteś taki delikatny. Doskonale wiesz co czuję. Przed Tobą nie muszę udawać. Przy Tobie nie muszę się uśmiechać. Mogę być sobą. Mogę płakać. Ile zechce. Ty zrozumiesz. Jedyny wiesz, że można być tak smutnym. Nie potępiasz mnie. Czujesz to samo. Chcesz milczeć. Tylko przy Tobie mogę milczeć. Tak bardzo chcę być sobą. Ty mi na to pozwalasz. Z Tobą czuję się swobodnie. Tylko Tobie mogę czytać wiersze na głos. Jesteś tak samo wrażliwy. Będziemy płakać oboje na dźwięk tych wszystkich pięknych słów. Z Tobą mogę porozmawiać o Bogu, bo tylko ty wiesz co to znaczy prawdziwa wiara. Bezgraniczne będziemy wierzyć w potęgę wielkiej i prawdziwej miłość. Dwoje głupców wierzących w szczęśliwe zakończenia. To właśnie my. Po co nam cały świat? Mamy siebie. Wystarczy nam. Zabierz mnie dokąd zechcesz. Tylko z Tobą jest bezpiecznie. Tylko przy Tobie chcę być. Dla Ciebie jeszcze żyję. I ty żyjesz dla mnie.



J.


Follow on Bloglovin

poniedziałek, 28 lipca 2014

Zabierz mnie

Passenger - Golden Leaves


Dlaczego pewne rzeczy są tak trudne? Dlaczego człowiekowi brak odwagi? Tak łatwo jest udawać. Tak łatwo jest oszukiwać siebie. Nawet tego nie zauważasz. Do pewnego momentu. Wtedy trzeba przyznać przed samym sobą. Nie da się tego ominąć, prawda jest bolesna. Mierzysz się z nią i nagle Twoje życie nie ma żadnego sensu. Gubię się. Boję się. Nie chce już. Nie tak miało być. Wiem, nie da się tego uniknąć, kiedyś trzeba było powiedzieć to głośno. Ale jeszcze nie teraz. Nie jestem gotowa. Boję się. Nie wyobrażam sobie tego. Chcę cofnąć czas. Nie potrafię przez to przebrnąć.

I tak Cię to kiedyś czeka. 

Wiem, ale jeszcze nie teraz. Nie mam sił. Nie jestem gotowa. To wszystko miało wydarzyć się później. Ja miałam być inna. Miałam mieć siłę by przez to przejść. Teraz jej nie mam. Nie ma we mnie nic prócz strachu i smutku. Nie potrafię przejść przez tą niewidzialną granicę. No cholera nie potrafię. Ograniczam się. Przytłacza mnie to. Nie ma dla mnie jutra. Nie ma dla mnie przyszłość. Paniczny strach wypełnia moje wnętrze. Niszczy mnie. Jestem człowiekiem niezdolnym do dalszego życia. Liczy się tylko dziś. Nie mogę iść dalej. Nie poradzę sobie dopóki nie odnajdę siły żeby przez to przebrnąć. Może nigdy się to nie stanie. Zawsze będę stać w miejscu. Nie mogę zrobić kroku do przodu. Boję się. Nie pasuję tutaj. Ktoś się pomylił. Nie powinno mnie tutaj być. Jestem wielkim błędem. Pomyłką. Bezużytecznym organizmem. Nic nie jest tak jak powinno być.

Nie mogę już dłużej. Chcę zniknąć. Nie poradzę sobie. Nie chcę już tutaj być.

Proszę zabierz mnie stąd. Gdzieś daleko. Gdzie nie ma bólu. Do tej krainy w której nie trzeba się bać.




J.

Follow on Bloglovin

niedziela, 27 lipca 2014

Calling me home

Hearts Content - Brandi Carlile 


Często wspomnienia to wszystko co mamy. Nasza historia, która kształtuje nas samych. Dla jednych piękna, kolorowa, dla drugich bolesna i odległa. Czas leczy rany. I to właśnie ukazuje autorka książki "Nasze szczęśliwe dni" Julie Kibler. Główna bohaterka Isabelle opowiada swoją historię. Po wielu latach zmierza się ze wspomnieniami o których potrafi mówić spokojnie jednak cały czas niosą za sobą ogromny ból. Doświadczyła krótkiej ale za to prawdziwej miłość. Przekonała się jacy ludzie potrafią być okrutni. Spotkało ją wiele zła, a jednak potrafiła się z tym pogodzić. Potrafiła żyć dalej mimo, że było to dla niej trudne.
Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że nie każde nasze marzenie się spełni, nie wszystko w życiu zrealizujemy, pewnych przeciwności losu nie pokonamy. Nigdy nie będzie kolorowo, zawsze będą problemy, większe bądź mniejsze. Wiele ciężkich momentów może nas spotkać. Jednak przez wszystko możemy przejść. Są rany które długo się goją ale jednak mogą boleć aż do śmierci. Musimy po prostu się z nimi pogodzić i nauczyć się żyć.
Nie wyobrażam sobie przeżyć tyle złego co Isabelle. Podziwiam ją za to, że uporała się ze wspominaniami i starała się żyć dalej. Mimo tego jak wielkiego doświadczyła cierpienia przeżyła w swoim życiu i piękne chwile. Były może i krótkie, ale pozostały w niej na zawsze i to dzięki nim mogła żyć dalej.

Książka niesamowita. Podróż przez wspomnienia bohaterki. Wiele łez wypłakałam podczas czytania. Było warto.


Więcej

J.






Follow on Bloglovin

środa, 16 lipca 2014

Słów kilka o moim kumplu

Tracy Chapman - The promise


Czy smutek może stać się nieodłącznym elementem naszego życia? Uczuciem bez którego nie potrafimy dalej żyć? 

W moim przypadku tak. Smutek jest częścią mojego życia. Tworzy to co nazywam szczęściem. Nie zostałam nigdy poważnie skrzywdzona czy zraniona. Zawsze miałam co jeść, gdzie spać, w co się ubrać, bądź mogłam pozwolić sobie na krótkie wakacje. Serio, wciąż twierdzę, że jestem osobą szczęśliwą bo generalnie niczego mi do życia nie brakuje, cóż może prócz kilku rzeczy, których bardziej potrzebuje moja dusza niż ciało. 
Jednak od kilku lat nie potrafię cieszyć się z tego co daje mi los, oczywiste jest to, że szanuję wszystko co mam, lecz nie odczuwam radości czy ekscytacji. Tak było w przypadku np. dostania się na studia. Bardzo martwiłam się, że nie dostanę się na wymarzoną uczelnię i zmarnuję rok, jednak się udało, ale tę informację przyjęłam ze stoickim spokojem, nawet bez uśmiechu. To tak jakby ktoś powiedział mi, że dziś na obiad zjem pomidorową nie z makaronem tylko z ryżem. Ok. Nie ma problemu. Sądziłam, że po takich wieściach zaczną skakać z radości i krzyczeć na całe gardło. Cóż. Tak naprawdę w głębi duszy sprawia mi to trochę radości, no tylko trochę. Niestety moje napady szczęścia i dobrego humoru nie trwają długo. Zaraz przechodzi i pojawia się znów uczucie pustki i brak chęci do dalszego życia. 




Żyję dniem dzisiejszym i może trochę jutrzejszym, a tak reszta moich myśli błądzi z dala od rzeczywistości. Łzy ciągle napływają mi do oczy, zawsze płaczę gdy jestem sama, ostatnio bardzo często to robię. Ukojeniem jest sen, wtedy mogę odpocząć od tego co dzieje się wewnątrz mnie. Czasem w snach znajduję to moje miejsce, gdzie wszystko jest po mojemu gdzie czuję spokój i harmonię, to miejsce w którym chce żyć. Potem po prostu się budzę i jestem tak zajęta aby przestać myśleć i zapomnieć na chwilę o bólu mojej duszy albo po prostu brak mi sił aby wstać z łóżka, więc spędzam tam większość dnia. 
Po kilku latach takiego życia przyzwyczaiłam się do tego wszystkiego co we mnie siedzi, choć czasem zdarzają się i lepsze dni z odrobiną energii i optymizmu, nie trwa to długo, bo smutek to mój przyjaciel, jest częścią mnie i towarzyszy mi nawet w przypływie dobrych dni. Nie wiem czy kiedykolwiek będzie inaczej. Wszystkie uczucia przeżywam bardzo dogłębnie. Każde relacje międzyludzkie traktuję metafizycznie, a niektóre zbyt poważnie.




Nikt tak naprawdę kto mnie zna nie wie co kryje się we mnie. Udaję przed innymi, że jestem taka jak oni - beztroska i uśmiechnięta - kiedy już wracam do domu wreszcie czuję spokój, dlatego też uważam, że smutek jest moim dobrym kumplem, bo z nim czuję się naprawdę w porządku. To beznadziejna sytuacja bo jeśli nawet spotkanie z przyjaciółką nie sprawia mi frajdy to jednak coś jest nie tak. Przecież nie przytrafiła mi się żadna tragedia więc skąd ten stan mojej duszy? Nie potrafię tego wyjaśnić. 

Cóż to tyle.
J.





Follow on Bloglovin

niedziela, 6 lipca 2014

Biblioteka

Penny & The Quarters - You and Me

Dlaczego tak bardzo lubię wypożyczać książki z biblioteki? Są one skarbnicą wspomnień o których nigdy się nie dowiemy. Trzymając w ręku książkę, która została kiedyś wypożyczona nie mamy pojęcia jakie osoby ją czytały. Jakie one były? Co myślały? Po niektórych książkach widać znamiona przeszłość, a niektóre są zupełnie niezniszczone. 
Wszystko to co widzimy i to czego nie widzimy patrząc na książkę to czyjeś przeżycia. Każda strona, każda litera ma w sobie emocje, które podczas czytania doświadczył człowiek. Gdyby można było wszystko to co nie jest treścią wydobyć powstałby obraz pełen najróżniejszych emocji od zachwytu po rozczarowanie. 
Kiedy już siadam z wypożyczoną książką, zaczynam lekturę, zawsze zastanawiam się kto trzymał ją w rękach poprzednio. Czy był to mężczyzna, a może kobieta? Zastanawia mnie co czuli, co myśleli, czy podobała im się historia, a może pochłonęła ich tak samo jak mnie?



SowaWrzos


Papier pokazuje wiele. Możemy dostrzec ślady naprawy, wylanej herbaty czy łez. Wszystko to świadczy o przeszłości, o drugim człowieku. 
Dostrzegam w tym coś więcej, nie widoczną więź ze wszystkimi, którzy trzymali ten sam egzemplarz co ja. Odciskamy piętno na każdej jednej wypożyczonej książce, nawet nie myśląc o tym, tworzymy jej własną historię. 
Dla mnie książki to nie tylko przedmioty. Są częścią mojego wewnętrznego świata. Wiele z nich go kształtuje, wiele niszczy. 
Cieszę się że przesuwając palcami po często starym papierze mogę pomyśleć nie tylko o sobie, ale o wielu innych ludziach, którzy trzymali ten sam papier w ręku, przekładali kolejne kartki, wzruszali się czy też stawali się znudzeni. Dlatego też do każdej książki, którą oddaję wkładam małą karteczkę na której życzę wspaniałej lektury następnej osobie. 


J.






Follow on Bloglovin

wtorek, 1 lipca 2014

Wszystko w moich rękach

Django Reinhardt - Topsy


Po raz kolejny do mojej głowy zawitała pustka. Właśnie wtedy kiedy muszę dokonać kilku ważnych wyborów. Nie wiem co zrobić. Wszystko jest dla mnie bardzo trudne. Nie potrafię wybrać odpowiedniej ścieżki, nawet nie wiem, która jest odpowiednia. Wiem czego chciałam od dawna, ale teraz pojawiły się nowe alternatywy, które namieszały mi w głowie. Nic już nie wiem. Czy jeśli się uda powinnam iść bezpieczniejszą drogą, czy może zaryzykować i zobaczyć czy inne rozwiązanie okaże się spełnieniem marzeń? 

Najgorsze, że to ja sama stoję przed tym wyborem i nikt nie może mi pomóc, ponieważ to moje życie i chcę brać za nie całą odpowiedzialność. Jeśli będę żałować mogę oskarżać tylko siebie. Nie jestem wstanie się zdecydować, sama sobie stawiam ograniczenia. Źle mi z tym. Nie znoszę siebie za to, ale tak trudno jest mi się przełamać i działać, bez strachu, bez zahamowań. Wszystko mnie przerasta. Co jeśli wybierając z pozoru to bezpieczniejsze rozwiązanie będę mieć wyrzuty sumienia, że nie zaryzykowałam? Zaś nie wyobrażam sobie siebie w tej nowej trudniejszej sytuacji.



http://weheartit.com/


Czy życie nie polega na przełamywaniu barier? Na próbowaniu tego czego się boimy? Nie wiem. Wszyscy zawsze powtarzają: "walcz o swoje marzenia", okazuje się, że to nie jest takie proste, jakim kosztem mamy walczy? Nic już nie wiem. Chcę wybrać prawidłowo. Chcę się otworzyć na to co niesie za sobą życie. Nie chcę cały czas stać w miejscu. Nie chcę dłużej się bać. Pytanie tylko jak powinnam to zrobić? Co mam w sobie zmienić? Sama muszę odpowiedzieć sobie na te pytania. Muszę zdecydować czego chcę i sama popracować nad sobą. Wszystko jest w moich rękach, muszę tylko odnaleźć w sobie siłę. 



http://weheartit.com/
J.







Follow on Bloglovin







sobota, 28 czerwca 2014

Najgorsze

Damien Rice - Accidental Babies



Czasami zdarza się najgorsze. To jest więcej niż tylko ból. Najgorsze jest wtedy, kiedy ktoś zadaje Ci ból. Najgorsze jest cierpieć, bo ktoś tak postanowił. Widzieć, że jego rozkosz rośnie wprost proporcjonalnie do Twojego cierpienie. Że jego rozkosz jest wsze ogarniająca podczas gdy Twoja zdolność znoszenia bólu ma granice. Mieć świadomość, że Twoja zdolność znoszenia bólu dobiegnie końca na długo zanim wyczerpie się jego zdolność odczuwania rozkoszy. Rozumieć ból od samego początku, że bez względu na to, jak bardzo będziesz cierpieć, to i tak nie wystarczy.

Glen Duncan.



http://weheartit.com/


J.



Follow on Bloglovin

środa, 25 czerwca 2014

Garth Stein - "Sztuka ścigania się w deszczu"

Damien Rice - Delicate

"Sztuka ścigania się w deszczu"

Książka, która łączy w sobie: miłość, przyjaźń, ból, rozpacz, wyścigi, deszcz i psa.
Nie mam znam się na rajdowcach czy formule 1, ale za to uwielbiam psy. Dlatego też ta książka znalazła się we moich rękach. Nie żałuję, bo po raz kolejny los uświadamia mi, że jesteśmy na tyle silni aby odnaleźć szczęście na nowo.


SowaWrzos



Może się na pierwszy rzut oka wydawać, że ta książka jest o wyścigach, albo o psach, bo właśnie psem jest główny bohater, ale tak nie jest. Tutaj pies opowiada Nam historię, ukazuje wydarzenia z jego perspektywy. Jest niezwykle ważną postacią.
To nie jest książka o wyścigach, one są niemal jak metafora. Jeżeli wczytamy się między wiersze zrozumiemy, że to tak naprawdę recepta na przezwyciężanie ciężkich momentów w naszym życiu. „Sztuka ścigania się w deszczu” to poruszająca historia mężczyzny, który pomimo przeciwności losu, walczył o szczęście dla siebie i córki. Enzo na przykładzie historii swojego pana mówi Nam, że nigdy nie wolno się poddawać. Musimy walczyć, czasem zdarza się tak, że czujemy się na tyle słabi, że chcemy się poddać, a w tej całej walce chodzi właśnie o to aby tego nie robić. Na przykładzie kierowców rajdowych widzimy, że mimo słabości musimy po prostu przeczekać pewien czas, zwolnić i ochłonąć, dopiero wtedy możemy walczyć dalej i pokonać wszystkie przeszkody.  Mamy w sobie wiele siły aby wygrać dla nas wszystko to czego pragniemy. Jedynie trzeba uwolnić naszą siłę.



SowaWrzos




Nie poddawajmy się, nie warto tracić tego co w nas i co jest nasze. Walczmy o siebie samych i to co dla nas ważne.




wtorek, 24 czerwca 2014

Powroty

Iron & Wine -  Each Coming Night

Odkąd byłam małą dziewczynką bardzo lubiłam wyjazdy wakacyjne. Wiązało się to z ekscytacją wywołaną przygotowaniami, nowym miejscem i podróżą. Zazwyczaj wyjeżdżaliśmy nad morze więc kilku godzinna podróż bardzo mnie cieszyła. Uwielbiałam spędzać noc jadąc autokarem i oglądając ruchomy świat przez okno. Nigdy nie spałam. Nie potrafiłam, czułam zbyt duże podekscytowanie całą wycieczką. W tym wszystkim to podróż lubiłam najbardziej. Oczywiście wakacje zazwyczaj były udane, ale nie było niczego lepszego od nocnej jazdy busem.
Od kilku lat wyjeżdżam tylko w niedalekie miejsca, gdzie droga zajmuje góra dwie godziny. Nie wyjeżdżam już z potrzeby relaksu i odpoczynku, robię to raczej na siłę, żeby nie przesiedzieć wolnego tylko w domu. Nie tworzę listy rzeczy do zabrania, nie pakuję się kilka dni wcześniej, nie czuję radości i ekscytacji, nie wyjeżdżam już nad morze. Bardzo mi tego brakuje. 


SowaWrzos


Ostatni weekend spędziłam w górach. Byłam tam zaledwie nie pełne trzy dni, a mimo to największą "uciechę" sprawił mi wyjazd do domu. Ta godzinna droga była czymś niezwykłym. Doceniłam miejsce w którym żyje. Zrozumiałam, że to tutaj jest mój świat. Często powtarzałam, że nie lubię mojego miasta, domu, ale jednak ten powrót sprawił, że otworzyły mi się oczy. Nie chcę wyjechać na zawsze, na razie nie. To ludzie i wspomnienia stworzyły to miejsce, dlatego tak dobrze się tutaj czuję. Tutaj trzyma mnie niewidzialna siła, która podpowiada mi, że mogę zwiedzić cały świat, mogę zamieszkać gdzie zechce, ale na razie tylko tutaj będę czuć się bezpiecznie i tutaj powinnam zostać.


SowaWrzos

J.

wtorek, 10 czerwca 2014

Bóg daje nam tyle ile jesteśmy wstanie udźwignąć

Każdy z nas doświadcza porażek, nieszczęść czy tragedii. Dla każdego z nas są one trudne. Odbierają nam siły, chęci, radość, przynosząc łzy i ból. 

Jest nam ciężko, czasem jesteśmy zdani tylko na siebie, wszystkie niepowodzenia dźwigamy ze sobą próbując się ich pozbyć. 


http://weheartit.com/


Przeżywamy wiele trudnych sytuacji. Każdy z nas ma swój bagaż życiowy, inne wydarzenia go ukształtowały. 
Bywa tak, że nie dajemy sobie rady z własnymi problemami, nie potrafimy przezwyciężyć tego co niesie los, poddajemy się i mówiły: nie dam rady. 
To tylko złudzenie, bo Bóg daje nam tyle ile jesteśmy wstanie udźwignąć. Jesteśmy w stanie przezwyciężyć wszystkie nasze problemy, jakkolwiek duże by one nie były. Jesteśmy silni, jeśli tego chcemy. Wszystko zależy od naszego nastawienia i myślenia.


http://weheartit.com/


Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego jak wiele jesteśmy wstanie zmienić, naprawić czy przetrwać. To my kierujemy naszym umysłem. 
Musimy uwolnić naszą siłę, naszą wiarę w to, że po tych złych chwilach zawsze przychodzą dobre. Każdy
z nas może być ponownie szczęśliwy jeśli tylko zechce. 



http://weheartit.com/
J.

środa, 4 czerwca 2014

Kevin Brooks - Lucas

Nie lubię pisać o książkach. Rzadko czytam recenzje gdyż zazwyczaj jest w nich więcej streszczenia niż prawdziwych uczuć związanych z lekturą.
W każdą książkę którą czytam wchodzę całą sobą. Pozwalam na to aby przewróciła mój świat do góry nogami i wyzwoliła we mnie nie znane uczucia. 

Tej książki bałam się i podeszłam do niej bardzo sceptycznie. Ponieważ została określona mianem książki dla nastolatków. 

Sowa Wrzos



Pozytywnie jednak się rozczarowałam, bo cała przedstawiona historia okazała się niezwykle dojrzała. Poruszyła moim światem.Czyta się jednym tchem. 


Zmusiła mnie do myślenia. Pokazała jak bardzo ludzie potrafią być okrutni i zaślepieni gniewem. 
Dojrzałość bohaterów bardzo mnie zaskoczyła. W Cait odnalazłam tak wiele z siebie mimo, że piętnastu lat dawno już nie mam. 


Sowa Wrzos



Chyba najsubtelniejsze love story jakie czytałam.  



Sowa Wrzos

J.


niedziela, 25 maja 2014

Minął rok

Od Jego przedwczesnej śmierci minął ponad rok. Pamiętam jakie to było dla mnie zaskoczenie, nie potrafiłam uwierzyć w to, że odebrał sobie życie. 

Dzień pogrzebu pamiętam jak wczoraj. Nigdy nie zapomnę uczucia które mi towarzyszyło. Nigdy nie zapomnę bólu jego rodziny, ich rozpaczy i łez. Mimo, że teraz udają, że nic się nie stało, że są silni, myślę, że wewnątrz wciąż przeżywają to co tamtego dnia.

Stałam z boku, patrzyłam na nich nie mogąc uwierzyć w to co się stało. 

Po raz pierwszy widziałam łzy spływające po Jej policzkach. Był to płacz, którego wcześniej nie widziałam. Zawsze tak silna, teraz tak słabiutka. 

Położyłam kwiaty na Jego grobie i odeszłam, zostawiając za sobą rozpacz i żal. Jeszcze długo po tym wszystkim nie mogłam pozbierać myśli. 


http://weheartit.com/

J.


sobota, 24 maja 2014

Majowy deszcz

Od kilkunastu dni czuję się nieswojo, straciłam kontrolę nad swoim umysłem i ciałem. 

Dziś po raz pierwszy śmiałam się tak naprawdę od serca, szczerze. Wracałam w ogromnym deszczu, w ulewie. Byłam cała przemoczona. W oddali było słuchać burzowe grzmoty. Ubranie kleiło mi się do skóry, było mi zimno, włosy były tak mokre, że kropelki wody z nich kapały, a po moim policzku spływały krople deszczu pomieszane z czarną maskarą. 

Po raz pierwszy od pewnego czasu poczułam radość, śmiałam się jak dziecko. Razem z Nią. Śmiałyśmy się razem na głos. 

Teraz wracam do szarej codzienności. 

http://weheartit.com/

J.


niedziela, 18 maja 2014

Sunday

Pierwszy raz od długiego czasu miałam cały dzień tylko dla siebie. Na książki, gazetę, film i nieśpieszną kawę. 

Sowa Wrzos

Wszystko jakby zwolniło. Wróciło do normy. Jak na razie nic więcej mi nie potrzeba. Pragnęłam tylko spokoju. 

J.



czwartek, 15 maja 2014

Mama

Podziwiam ją jak nikogo innego. Jest w niej ogromna siła i determinacja. To kobieta, która potrafi walczyć o swoje. Nie boi się życia. 

Niestety nawet mając w sobie największą siłę czasem poddajemy się. Ona też, chociaż trudno mi w o uwierzyć. 

http://weheartit.com/


Nie potrafię patrzeć na jej smutek, na jej zły. Nagle z mojej głowy uciekają wszystkie słowa, nie potrafię jej pocieszyć nawet złapać za rękę. Aż tak źle ze mną? 

Może po prostu jako jej córka instynktownie wiem, że tak właśnie powinnam się zachować, że tego właśnie ode mnie oczekuje.



http://weheartit.com/


Kiedy patrzę na jej łzy, na jej bezradność, zapominam o własnych problemach i o tym co nazywam własnym życiem. Nie ma to znaczenia, bo to ona przecież jest moim życiem.

Moja mama osoba, którą kocham najmocniej.


http://weheartit.com/

J.

poniedziałek, 12 maja 2014

Jutro

Dla odprężania słucham płyty Louis'a Prima. Stres zajadam czym popadnie. Przez te dwa miesiące przytyłam już pewnie z 3 kilogramy. Staram się nie myśleć o nadchodzącym dniu.



Spokojnie palę papierosa patrząc przez okno na ludzi. To już jutro. Jutro będzie po wszystkim.
O tej porze będę już spokojnie spędzać wieczór przy winie i zwierciadle, które muszę nadrobić.




Jutro będzie lepiej niż dziś.

J. 

czwartek, 8 maja 2014

Zmiana


Chyba po raz pierwszy w życiu byłam zadowolona po wyjściu od fryzjera. 


http://weheartit.com/

Od nowa polubiłam swoje włosy, a miłe panie w salonie odwiedzę na pewno nie raz. 
Nasuwa mi się jeszcze jedna myśl. Nie jestem stworzona to posiadania długich włosów.
Zdecydowanie nie.

http://weheartit.com/

J.

sobota, 3 maja 2014

Żyję powoli

Często gubię się w rzeczywistości. Tracę z nią kontakt kiedy zamykam się we własnym świecie, we własnych marzeniach gdzie wszystko jest po mojemu, nikt mi nie przeszkadza, nikt nie mówi mi jak mam żyć. Skrupulatnie planuję swoje przyszłe życie. Wiem jak chce żeby wyglądało. Boję się podjąć pewnych decyzji, albo zwyczajnie odkładam je w czasie, bo tak naprawdę mam jeszcze czas. 


http://weheartit.com/



Kiedy się budzę, nie spisuje sobie szczegółowego planu dnia. Nie chce żyć według harmonogramu. Nie chcę samej siebie ograniczać. 



http://weheartit.com/


Bycie zorganizowaną kobietą, jest teraz w modzie. Cóż nigdy nie twierdziłam, że za nią podążam. 
Żyję powoli, staram się nie martwić tym co będzie, lecz żyć chwilą i czerpać z niej jak najwięcej tylko mogę. 



J.

czwartek, 1 maja 2014

Edith Piaf

Edith, dziękuję Ci, że stworzyłaś tak piękną muzykę. Dzięki niej świat staje się lepszy. Jeden dźwięk Twojego głosu i myślami jestem we Francji, w ukochanym Paryżu. 



Edith, dziękuję. Bez Twojej muzyki Twojego głosu, żyć nie potrafię! 


J.

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

If you


Jeśli musisz odejść,
Odejdź jakby ogień płonął pod Twoimi stopami...

Jeśli musisz mówić,
Wymawiaj każde słowo jakby było wyjątkowe...

Jeśli musisz umrzeć,
Pamiętaj swoje życie...

Jeśli musisz pracować,
Pracuj nad tym by zostawić jakąś część siebie na Ziemi...

Jeśli musisz żyć,
Po prostu żyj...

Keaton Henson - You

http://weheartit.com/
J.

sobota, 26 kwietnia 2014

Nasze pierwsze i ostatnie spotkanie

Po raz pierwszy i ostatni zobaczyłam Go około rok temu. Dokładnie pamiętam jego twarz, ciepły uśmiech, ciemne oczy i włosy. 

http://weheartit.com/

Żeby spojrzeć na Niego, w Jego oczy musiałam wysoko podnieść głowę, patrzyliśmy na siebie dłużą chwilę. Nie zamieniliśmy nawet słowa, ale nasze oczy się porozumiały, nigdy od tamtej chwili nie przeżyłam czegoś takiego. Jedno dłuższe spojrzenie, a znaczyło tak wiele.

http://weheartit.com/

Jest (a może było) w Nim coś, co sprawia, że po tym czasie wciąż wracam do tamtej chwili, do miejsca w którym się spotkaliśmy. 


http://weheartit.com/

Zadziwia mnie to jak dobrze pamiętam tamten dzień. Naszą pierwszą, a zarazem ostatnią chwilę. 

J.

Popularne posty

.PageList {text-align:center !important;} .PageList li {display:inline !important; float:none !important;}