wtorek, 24 czerwca 2014

Powroty

Iron & Wine -  Each Coming Night

Odkąd byłam małą dziewczynką bardzo lubiłam wyjazdy wakacyjne. Wiązało się to z ekscytacją wywołaną przygotowaniami, nowym miejscem i podróżą. Zazwyczaj wyjeżdżaliśmy nad morze więc kilku godzinna podróż bardzo mnie cieszyła. Uwielbiałam spędzać noc jadąc autokarem i oglądając ruchomy świat przez okno. Nigdy nie spałam. Nie potrafiłam, czułam zbyt duże podekscytowanie całą wycieczką. W tym wszystkim to podróż lubiłam najbardziej. Oczywiście wakacje zazwyczaj były udane, ale nie było niczego lepszego od nocnej jazdy busem.
Od kilku lat wyjeżdżam tylko w niedalekie miejsca, gdzie droga zajmuje góra dwie godziny. Nie wyjeżdżam już z potrzeby relaksu i odpoczynku, robię to raczej na siłę, żeby nie przesiedzieć wolnego tylko w domu. Nie tworzę listy rzeczy do zabrania, nie pakuję się kilka dni wcześniej, nie czuję radości i ekscytacji, nie wyjeżdżam już nad morze. Bardzo mi tego brakuje. 


SowaWrzos


Ostatni weekend spędziłam w górach. Byłam tam zaledwie nie pełne trzy dni, a mimo to największą "uciechę" sprawił mi wyjazd do domu. Ta godzinna droga była czymś niezwykłym. Doceniłam miejsce w którym żyje. Zrozumiałam, że to tutaj jest mój świat. Często powtarzałam, że nie lubię mojego miasta, domu, ale jednak ten powrót sprawił, że otworzyły mi się oczy. Nie chcę wyjechać na zawsze, na razie nie. To ludzie i wspomnienia stworzyły to miejsce, dlatego tak dobrze się tutaj czuję. Tutaj trzyma mnie niewidzialna siła, która podpowiada mi, że mogę zwiedzić cały świat, mogę zamieszkać gdzie zechce, ale na razie tylko tutaj będę czuć się bezpiecznie i tutaj powinnam zostać.


SowaWrzos

J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy jeden komentarz. Dziękuję za poświęcony mi czas.

Popularne posty

.PageList {text-align:center !important;} .PageList li {display:inline !important; float:none !important;}