piątek, 28 marca 2014

Byłoby cudownie...

Po płaczliwym wieczorze, kiepsko przespanej nocy i nowym ciężkim dniu, siedzę przy kieliszku wina, odkąd śpiewa mi Etta James, jestem zdecydowanie spokojniejsza.




Spoglądam na zapalone świeczki. Byłoby cudownie, gdyby nie fakt, że czeka mnie jutro ciężkie spotkanie.

Można powiedzieć, że coś w rodzaju randki w ciemno, tylko, że nie za bardzo jej chce. Boję się.
Strach paraliżuje mnie do tego stopnia, że nie mogę jeść.



Dam sobie radę, muszę.

Miałam ten wieczór spędzić efektywnie, cóż nic z tego nie wyjdzie.
Ta noc będzie dla mnie długa, nie chce nowego dnia.
Na szczęście jest jazz, przy nim zapominam o wszystkim. Jestem w swoim własnym, małym świecie.

J.



2 komentarze:

Jestem wdzięczna za każdy jeden komentarz. Dziękuję za poświęcony mi czas.

Popularne posty

.PageList {text-align:center !important;} .PageList li {display:inline !important; float:none !important;}